Życie bez tchu
Wyjście do sklepu było dla mnie zdobywaniem Everestu. Nieważne, czy miały to być niezbędne zakupy spożywcze, czy kupno nowej bluzki – jeśli nie musiałam, nie wychodziłam. Czułam się coraz gorzej – opowiada Julita, chorująca na obturacyjny bezdech senny.