W czasie korzystanie z e-papierosów ustawionych na wysoką moc dochodzi do uwalniania dużych ilości rakotwórczych oparów benzenu - dowodzą naukowcy z Portland (USA). Artykuł na ten temat ukazał się na łamach pisma „PLOS ONE” (http://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0173055).
Fot. Pixabay.com
Grupa badaczy z Portland State University odkryła, że w e-papierosach ustawionych na wysoką moc wytwarzana jest duża ilość rakotwórczego benzenu. Tymczasem, jak wiadomo, benzen, czyli najprostszy węglowodór aromatyczny, wykazuje silne działanie toksyczne, a także związany jest z rozwojem groźnych chorób, np. białaczki i niewydolności szpiku kostnego.
Autorzy pracy podkreślają, że ilość benzenu emitowanego przez e-papierosy zależy od rodzaju urządzenia. Jednak już jeden e-papieros pracujący na wysokiej mocy, w którym zastosowano płyn zawierający kwas benzoesowy lub benzaldehyd, wytwarza kilka tysięcy razy więcej benzenu niż wynosi jego zawartość w otaczającym nas powietrzu. „Nadal jest to znacznie mniejsza ilość (50-100 razy) niż w przypadku tradycyjnych papierosów, jednak zdecydowanie nie jest znikoma i nie pozostaje bez wpływu na zdrowie i palaczy, i osób niepalących znajdujących się w ich otoczeniu” - mówi prof. James F. Pankow, główny autor badania.
Jak przypomina profesor, w USA benzen został uznany za najsilniejszą, występującą w powietrzu, toksynę o działaniu rakotwórczym. Wykrywany jest on w wielu metropoliach, charakteryzujących się dużym natężeniem ruchu oraz rozwiniętym przemysłem.